Jak już pisałam wcześniej, udało nam się, przypadkiem odnaleźć kilka ciekawych miejsc, gdzie ludzi nie było wcale lub tylko nieliczni, a widoki niezapomniane. Wszystkie te miejsca są ogólnodostępne i znajdują się w okolicach Racos.
- Wygasły wulkan
To, co mnie najbardziej urzekło to kolory. Niesamowita mozaika czerni, czerwieni, zieleni i błękitu nieba. Doskonale widać tam procesy rozkładu skały wulkanicznej. Przy tym wszytko wygląda tak, jakby ostatni wybuch był może 200 lat temu, a nie kilka milionów. Heros z Luną też byli zachwyceni i dokładnie zwiedzili porastający drzewami krater.
– samotny włóczęga, pogromca wulkanów - Nieczynna kopalnia bazaltu
Ponad 10 metrów głębokości krystalicznie czystej wody, a do tego niesamowite formacje skalne (widoczne na pierwszym zdjęciu po lewej stronie)
Pańciu udziela lekcji: Jak wyciągnąć patyk z wody nie mocząc się przy tym zbytnio? Trzeba mieć od tego psa!
W pogoni za wolnością cd.
10 metrowe kolumny bazaltowe dziełem matki natury- wyjątkowe zjawisko geologiczne
3. Wulkany błotne, jaskinie i dęby
Po 1,5 godzinie szukania i jeżdżenia wtem i nazad w końcu znaleźliśmy… dziewczynę, która powiedziała nam, że już ich nie ma bo zostały zdewastowane, a najbliższe czynne są za ponad 200 km. I tak wulkanów błotnych nie zobaczyliśmy, ale mamy nadzieję jeszcze kiedyś to nadrobić. (oczywiście w informatorze znalazła się o tym informacja, ale my jakoś ją przeoczyliśmy)
Podobnie sytuacja miała się z jaskinią i potężnymi dębami, których mimo szczerych chęci zobaczenia, poświęcenie paru godzin i paliwa nie udało nam się odnaleźć. Oznakowania zabytków, a w szczególności ciekawostek przyrodniczych, poza nielicznymi przypadkami są bardzo słabe. I nawet, jeżeli znajdziemy pierwszy drogowskaz, to na końcu okazuje się, że coś poszło nie tak i np. wyprowadza nas prosto w pole.