Dlaczego psy muszą wychodzić na spacer? Przecież, jeżeli mają ogród to powinno im to wystarczyć.
Oczywiście dla psa, który całe życie był na łańcuchu lub w klatce, posiadanie swojego ogrodu to luksus, więc po co właściwie spacery?
Dean Koontz w książce poświęconej jego psu Trixie opisuje, jak nigdy nie załatwiała ona swoich potrzeb na ich wielkim ogrodzie i zawsze musiała wyjść, choćby na trawnik sąsiadów… :p Trixie swój ogród traktowała jako swój dom, a nie jako toaletę.
Poza tym pies wychodząc poza swój teren poznaje nowe zapachy. Wąchanie jest jednych z podstawowych zajęć angażujących psi mózg do pracy. Dzięki czytaniu „pee mails” orientuje się, co w okolicy się dzieje, czy pojawił się nowy pies, czy jakiś jest chory, ma cieczkę, itd., co angażuje do pracy psa głowę, a nie tylko łapy. W czasie spacerów w różnym otoczeniu psy socjalizują się z nim. Dlatego warto wychodzić z nimi w różne miejsca i zabierać je nie tylko do tego samego, spokojnego parku, ale i do miasta, psich placów zabaw, barów, itp. tak, aby jak najwięcej zapachów i dźwięków poznały i się z nimi oswoiły.
W okolicach Wrocławia jest pełno miejsc, gdzie można zorganizować przyjemny spacer. My bardzo blisko domu mamy lasy, łąki i Widawę, więc mamy to ułatwione. Jednak w samym Wrocławiu można kilometrami spacerować wzdłuż Odry lub jej kanałów. Pięknie jest w okolicach Tresna i w miejscu ostatnio przez nas „odkrytym” (niestety nie mam zdjęć) w okolicach obwodnicy wschodniej Wrocławia. Nie mogę też doczekać się wiosny i wyjścia na rowery na szlak św. Jakuba przy obwodnicy, który częściowo biegnie właściwie tam.
Co H&L robi na spacerach poza kopaniem dołów? Luna jest psem zadaniowym i uwielbia mieć wyznaczony cel, za realizację którego będzie pochwalona. Hero sam sobie wyznacza zadania, ale zawsze w nich muszą intensywnie brać udział łapy 🙂 Zabawki- ich raczej nie zabieramy (z małymi wyjątkami, np. wyrzutnia piłek w Hortobagy) bo zazwyczaj naturalnych zabawek jest dookoła bardzo dużo.
