Jak w tytule: ulubiona psia zabawka… gumowy kurczak, ale nie byle jaki kurczak tylko Ten, a ten to:
- kurczak sporych rozmiarów jak na te dostępne na rynku, bo powyżej 40 cm, mniejsze nie przypadły do gustu;
- koniecznie z miękkiej i elastycznej gumy, takiej która podczas zabijania przez rozszarpywanie machaniem głowy, trzaska psa po łopatkach;
- no i musi piszczeć, żeby pies wiedział że zabija.
Czemu we wpisie tyle makabry? Bo jak przyjrzeć się zachowaniu psów, to zauważyć łatwo można, że każda zabawa nawet szczeniaków to ćwiczenia zabijania, czyli pies zdobywa umiejętności w zakresie polowania, samoobrony i walki, a tym samym nabiera pewności siebie i sprawności ogólnej. Pies przez zabawę, czy to z człowiekiem, czy z innym psem symuluje walkę lub polowanie, oczywiście tak dobierając siłę, aby tej żywej zabawki nie zabić, ale już papier toaletowy, czy właśnie gumowy kurczak to co innego. Kurczaka można rzucać, ukrywać, zakopywać, ciągnąć i przy tym wszystkim jest wyjątkowo trwały, bo mocno sflaczały już od początku.
Do zdobycia w byle markecie, czy zoologu, a cena to około 20 zł. Pamiętać tylko trzeba, aby kurczak był miękki.
Zjem ucho jelenia i zagryzę kurczakiem
– jak pomyślał tak zrobił.
Nie tak znowuż bez sensu, bo kurczak jest dosyć trwały a ucho może zniknąć w mgnieniu oka w pysku Luny i to już na zawsze.
I dwa kurczaki, które się nie przyjęły:
