Dolina Baryczy

DSC_1600

Wszystkie łąki i lasy w pobliżu domu są już obwąchane i na dodatek na tyle „małe”, że zawsze można w krótkim czasie wbiec do lasu lub koło domów, a jak wiadomo jest to zabronione ze względu na myśliwskie zapędy Hera.  Ale na Dolnym Śląsku i w okolicach jest pełno parków krajobrazowych i miejsc doskonałych na weekendowy czas na łonie natury. Tym razem padło (nie pierwszy raz zresztą) na okolice Milicza. Cel: część szlaku niebieskiego, start w miejscowości Sułów, koniec w Miliczu, a potem się zobaczy.

DSC_1636DSC_1589

Szlak prowadzi przez piękne, zróżnicowane obszary: częściowo idzie się lasem, później zabagnionymi obszarami, łąką, wzdłuż Baryczy, znów lasem ale zupełnie innym niż poprzedni, mija się po drodze miejsca starych grodów- raczej bez rewelacji, bo zbyt wiele z nich nie pozostało, jeżeli ktoś się nie zna to może je przeoczyć, dalej przechodzi się przez malutką wioskę Koruszka, gdzie hodowane są alpaki i można przenocować (żałuję, że nie uwzględniliśmy noclegu tam i wypoczynku, może następnym razem), mija się także stawy i ostoję konika polskiego.

DSC_1633 DSC_1638

Po drodze na początku szlaku znajduje się bar w lesie, gdzie można zjeść, dalej usługi żywieniowe zapewne dostępne są w Koruszce (nie sprawdzaliśmy) i w Ostoi Konika Polskiego Milicz oraz oczywiście w samym Miliczu. My nastawiliśmy się na piknik w plenerze, bo miejsc odpowiednich do tego sporo.

DSC_1631

Oczywiście musiała być kąpiel i misja odzyskania odpływającego patyka

DSC_1627

Jak już wspomniałam, po drodze jest sporo różnorodnych ekosystemów:

DSC_1622 DSC_1616

Do Sułowa można wrócić PKS-em lub na piechotę. Ja po wycieczce nie czułam się na siłach, aby wracać tą samą drogą z powrotem, dlatego Łukasz stopem pojechał po auto , a jak w tym czasie z psami zwiedzałam „Zespół Pałacowo-Parkowy w Miliczu”. Muszę przyznać, że było mi trochę żal, bo park miał być w stylu angielskim, który uwielbiam, a okazało się że większa jego część jest zarośniętym zagajnikiem bądź co bądź z olbrzymim potencjałem, bo jest tam dużo pięknych, wieloletnich okazów drzew. Jednak chodząc tam sama trochę się bałam. Pałac… cóż nie zrobiłam nawet zdjęcia, bo uważam że nie było warto za to są tam piękne ruiny, obecnie wygrodzone ze względu na ich stan.

DSC_1648 DSC_1650

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *