Sudety Zachodnie już były, na pobliskie łąki i lasy nie ta pora roku, więc… woj. Opolskie i Góry Opawskie, a w zasadzie ich najwyższy szczyt leżący po czeskiej stronie gór. Skuszeni zdjęciami zobaczonymi w internecie, tzn. wieżą widokową, „schroniskiem” i widokami wybraliśmy się w strony, w których jeszcze nas nie było, a że dojazd to mniej więcej godzina więc nie było się co zastanawiać, zwłaszcza że w listopadzie dni są krótkie.
Dojeżdżamy autem na parking u podnóża górek w miejscowości Pokrzywna i stamtąd żółtym szlakiem w górę. Najpierw ładnym lasem mieszanym ostro pod górę, później troszkę skałkami i dalej raz z widokiem na okolicę, a raz znów w lesie tym razem głównie liściastym, aż docieramy do „schroniska”. W zasadzie już kilkanaście metrów niżej można je wyczuć. Po drodze mijamy wielu niedzielnych turystów i za każdym ciągnie się specyficzny zapach… frytek, lub jak kto woli przepalonego oleju 😉
Górski Dom Turystyczny jest bardzo ładnym budynkiem, dokoła sporo ławeczek, stołów na polanie i miejsce na ognisko. W środku ładne i czyste wnętrze z dziwnym upodobaniem do krawatów. Do środka pozwolono nam wejść z psami. Mimo wcześniejszych wątpliwości, co do jakości jedzenia zamówiliśmy obiad- i tak to zostawię, „tak” tzn. bez komentarza. Ceny znośne, choć trzeba przypilnować czy dostało się dokładnie to co powinno być.
Po odpoczynku kierujemy się dalej w górę do naszego celu, czyli do wieży widokowej. Gdy już docieramy idąc odcinkiem wyciętym pod wyciąg, okazuje się na szczycie, że wieża jest nieczynna. Zostało nam więc wykonanie kilku fotek, niezbyt udanych ze względu na porę dnia i z powrotem żółtym szlakiem na dół. Oczywiście pomieszaliśmy trasy i zeszliśmy nie do tej miejscowości, co trzeba. Na szczęście szosą nie jest zbyt daleko i całkiem przyjemnie się maszeruje.
Podsumowując: miejsce na niedzielną przechadzkę z rodziną bardzo dobre, do wybiegania psów raczej nie, ze względu na ilość osób odwiedzających to miejsce, w domu górskim następnym razem zamówiłam bym tylko napoje, albo ze znajomymi zorganizowała ognisko, bo otoczenie jest bardzo przyjemne.
Do dużego „plusa” wycieczki należy fakt, że znaleźliśmy mapę LGD, dzięki które zaplanujemy kolejne wycieczki opierając się na lokalnych specjałach.